Mieszkańcy z pasją: Danuta Janiszek
W dzisiejszym odcinku pragniemy Państwu przedstawić mieszkankę Wysokiej, Panią Danutę Janiszek, osobę ciepłą, skromną i bardzo zdolną, która swoje pasje rozwija i pielęgnuje od dzieciństwa. Zapraszamy do przeczytania artykułu i obejrzenia zdjęć.
#10 „Potrzebuję koloru”
Danuta Janiszek
– Początkowo – kufer babci, później każda gazeta, w której znajdował się jakikolwiek wzór – przerysowywałam – mówi Pani Danuta Janiszek, mieszkanka z prawdziwą pasją. – Wzór na poduszce u koleżanki, wzór na kapciach – odrysowywałam i starałam się odwzorować. W późniejszych latach prenumerowałam czasopisma ze wzorami różnych robótek ręcznych. Obecnie Internet daje mi nieograniczone możliwości wyszukiwania wzorów – dodaje.
– Działalność artystyczna to może za duże słowo – śmieje się Pani Danuta. – od dziecka widziałam różne prace ręcznie robione – u babci haftowany obrus na stole, na ścianie makatka z haftowanym pawiem. W moim rodzinnym domu były haftowane poduszki, serwetki i makatki. – opowiada.
– Mama robiła nam na drutach swetry, skarpety, rękawiczki i zawsze je pięknie ozdabiała – mówi. – To ona nauczyła mnie podstaw szycia i haftu. Ciągnęło mnie do tego i chyba miałam tzw. smykałkę. Sama nauczyłam się szydełkować z podręcznika do robótek ręcznych. W kufrze u babci znalazłam pierwsze wzory do haftu krzyżykowego, takie rysowane ołówkiem na kartce, a w starym kredensie – pocztówkę z kilkoma wzorami, ledwo już widocznymi – wspomina dzieciństwo. – W szkole średniej to już np. od pani woźnej, a w internacie z niemieckojęzycznej Burdy.
– Zauważyłam, że bardzo potrzebuję koloru – dodaje artystka. – Dlatego w najtrudniejszych momentach życia haftuję bardzo kolorowe obrazy, bieżniki i poduszki. Gdy jest łatwiej (lub jest dużo wolnego czasu), robię na szydełku większe formy: firanki, obrusy i serwetki. Praca nad obrazem, w którym jest np. ponad 40 kolorów, wymaga skupienia , żeby się nie pomylić. Wtedy problemy dnia codziennego schodzą na drugi plan. Wyłaniający się piękny, kolorowy obraz cieszy oko i duszę – dodaje.
Obok jednej pasji często pojawiają się inne zainteresowania: – Od dziecka dużo czytam, przeważnie powieści historyczne, obyczajowe, również kryminały, chociaż im jestem starsza, tym wolę literaturę lżejszą. Bardzo zajmuje mnie też rozwiązywanie krzyżówek – ale to jeszcze nie koniec pasji. – Byłam jedną kadencję radną, śpiewałam kilka lat w chórze gminnym Buczyna. Lubię także oglądać zmagania polskich sportowców, szczególnie w siatkówce, piłce ręcznej i lekkoatletyce. Kocham kwiaty, lubię gotować i piec dla najbliższych.
– Mam wykształcenie średnie ekonomiczne – wspomina. – Pracowałam zgodnie z wykształceniem, ostatnie kilka lat zajmowałam się rolnictwem i domem, obecnie jestem emerytką. Nigdy nie zabiegałam o prezentowanie publicznie swoich prac, kilka wystawianych było na gminnych dożynkach w Rychlikach. Jak jesteśmy młodzi cieszy nas nowoczesność, wszelkie nowości, im jesteśmy starsi częściej sięgamy do tradycji, wspomnień, pasji naszych przodków – zaznacza Mieszkanka z Pasją.
Na swoim koncie ma już wiele prac: – Mnóstwo! setki, wiele setek …. Nigdy nie liczyłam – mówi. – Czasami „inspiracją” były plamy na sukienkach córki, które trzeba było ukryć i tak powstawały przeróżne motylki i kwiatki na jej ubrankach. Inspiracją są też moje wnuki i ich ulubione postacie z bajek – robię dla nich ręczniczki do przedszkola z ukochanymi bohaterami bajek. Dużo prac rozdaję jako prezenty, niewielką część sprzedaję, większość prac mam w domu oraz każde z dzieci ma kilka moich prac – opowiada.
Jak każdy artysta, Pani Danuta ma dla nas cenne przesłanie, które (być może) i jej wnuki przeczytają za 50 lat… a może nawet ich wnuki
– Warto mieć pasję. Pasje ubogacają i rozwijają. Nie należy przejmować się, że może w tej chwili coś jest niemodne, przestarzałe, „babcine”. Być może za kilkadziesiąt czy kilkaset lat nasze prace zostaną docenione, dostrzeżone jako coś wyjątkowego i wartościowego.
{gallery}21/janiszek{/gallery}