Skip to main content

Mieszkańcy z pasją: Tomasz Biełous

2020-11-24

tomasz bielousW drugim odcinku przygotowanego przez Bibliotekę Publiczną Gminy Rychliki cyklu „Mieszkańcy z pasją” prezentujemy osobę pana Tomasza Biełous. Pan Tomek jest rolnikiem, od wielu lat sołtysem wsi Mokajny, a jego pasją jest rzeźba i rysunek.

 

#1 „To nigdy nie boli”
Tomasz Biełous

– To jest pewien rodzaj wyciszenia, trzeba tylko mieć tę chwilę i tą chęć. Kiedy ktoś przychodzi z prośbą o wyrzeźbienie konkretnej rzeczy, nie ma tego natchnienia. Natomiast kiedy ono jest, pojawia się też odpowiednie nastawienie i bywa, że mimo bólu rąk, nie chce się przestawać – dodaje.

Czasem coś powstawało całą noc, kiedy jeszcze nie musiał tak wcześnie wstawać. Rodzice pomagali w gospodarstwie. Wtedy zaczynał przed 22 i siedział nad rzeźbą do 3-4 nad ranem. Nie było to męczące – dopiero na drugi dzień bolały ręce, czasem pojawiało się zapalenie żył, ale gdy człowiek robi to, co lubi, to nigdy nie boli – zauważa artysta.

Od zawsze lubił zapach drewna, bo ten był nieodłączną częścią jego dzieciństwa. Przygoda z rzeźbą zaczęła się od tego, że znalazł u dziadka w szopie jedno dłuto. Teraz używa także budowlanych. Podstawą jest to, żeby było ostre i wytrzymałe. Sięga też często po metalowy, zwykły młotek. Rzeźby wykonuje najczęściej ze świeżego drewna: – Najlepsze jest odsezonowane, ale ja lubię, jak pęka. Problem pojawia się, kiedy pęknięcie powstaje na twarzy, czy na innym znaczącym elemencie. Natomiast w pozostałych miejscach widać, że to natura, że to nie jest plastikowe. – opowiada i dodaje: – Drewno nie jest kupowane, ale odłożone przy okazji przygotowania opału. Niektóre rodzaje są wyraźniejsze i trwalsze, np. lipa na zewnątrz szybko się psuje. Dobrze jest sięgnąć po drewno dębowe.

Obok rzeźby jest jeszcze rysunek: – W szkole zawsze lubiłem plastykę. Nie trzymałem się estetyki, dlatego moje rysunki były nieco inne. Później, kiedy mieszkałem w internacie tworzyłem rysunki na ścianach w kawiarence – opowiada. Dzięki temu dostał propozycję pracy w reklamie, jednak jej nie przyjął. Artysta pierwszą pracę w drewnie wykonał, kiedy jeszcze chodził do szkoły podstawowej. Dopiero później zaczęła się wieczorowa nauka w Technikum Rolniczym – wtedy było więcej czasu na rzeźbę. Potem podjął się poważniejszej pracy w gospodarstwie i sztuce poświęca nieco mniej czasu. Dzieła jednak wciąż powstają. Do tej pory można je było podziwiać na lokalnych dożynkowych wystawach w Rychlikach i Bągarcie.

Wszystkiego, co umie nauczył się sam. Nie ma jednego konkretnego artysty, którym się inspiruje, kogoś, komu chciałby dorównać. Stawia na indywidualność, jednak docenia twórczość innych, szczególnie jednego z lokalnych twórców: – Bardzo mi się podobają rzeźby Jana Redźko. Jego wyrzeźbione postacie są zawsze uśmiechnięte i zadowolone – mówi.
– Ważne jest, żeby coś robić. Nie ważne, czy wychodzi, czy nie, trzeba próbować. Nawet kiedy chce się powiedzieć „nie umiem” – te słowa artysta kieruje na koniec do czytelników.

{gallery}20b/tomasz_bielous{/gallery}

 

Jeśli znasz kogoś, kto ma talent, którym się nie chwali lub po prostu sami jeszcze do niego nie dotarliśmy, napisz do nas:

– biblioteka@rychliki.pl

– Facebook: @Biblioteka_Publiczna_Gminy_Rychliki_i_filia_w_Jelonkach

lub zadzwoń:

– 55 248 82 02

– 55 258 80 80.